Spotkanie w Tyńcu


23.10.1399r.
Dzisiaj wydarzyło się coś niesamowitego. Wraz z Księżną Anną Danutą i jej dwórkami (gdzie również byłam ja),weszliśmy do karczmy która była w Tyńcu a nazywała się ,,Pod Lutym Turem,,.Księżna chciała się zapytać o jakieś miejsce do spania. Zakonnicy którzy przyszli za nami do karczmy,namawiali Księżnę abyśmy poszli z nimi do klasztoru i tam prześpimy noc. Ale Księżna ich nie słuchała. Po chwili Księżna, rybałci i ludzie w karczmie zaczęli mnie namawiać abym zaśpiewała i zagrała coś na lutni. Zgodziłam się,więc dwóch rybałtów podsadziło mnie na ławie na której miałam stać i zaprezentować swój występ. Wybrałam moją najulubieńszą piosenką a była to: ,,Gdybym ci ja miała, skrzydłeczka jak gąska, poleciałabym ja, za Jaśkiem do Śląska,,. I nagle jeden dość spory mężczyzna wstał z ławy na której stam i straciłam równowagę. Czułam że spadam ale jakiś chłopak (bo na pewno nie był on dorosłym mężczyzną) , złapał mnie i lekko się do mnie uśmiech. Nie zauważyłam go tu wcześniej ale wyglądał tak jakby mi się przyglądał od dłuższego czasu. Byłam trochę zawstydzona, ponieważ Księżna Danuta zaraz miała się roześmiać na cały głos, a wszyscy ludzie przebywający w karczmie patrzyli się na nas. Chłopak postawił mnie na ziemie i się przedstawił: ,,Jestem Zbyszko z Bogdańca, herbu Tępa Podkowa,,. Chwycił mnie za rękę i podeszliśmy razem do Księżny Anny Danuty. Zbyszko uklęknął prze de mną i Księżną (zrobiło mi się tak głupio, a zarazem miałam motyle w brzuchu, ponieważ taki przystojny i umięśniony młody mężczyzna, chyba się we mnie zakochał). Zaczął on mówić coś o przysiędze, że przyniesie mi do stóp trzy pawie,niemieckie czuby i złoży mi je do stóp, i że on będzie moim rycerzem. Nie słuchałam go za bardzo, ponieważ spoglądał na mnie od czasu do czasu i nie mogłam się przez to skupić na tym co on mówi, miał taki cudowny uśmiech. Widziałam że Księżna się ciągle uśmiecha chyba nie brała tego aż tak na poważnie (zresztą tak jak ja). Ale po głowie ciągle mi chodziły słowa Zbyszka:,,będę jej rycerzem na całe życie,,. Gdy Zbyszko skończył swoją przysięgę, spoglądał to na Księżnę to na mnie, aż w końcu Księżna Anna Danuta położyła swoją rękę na jego ramię i powiedziała że wyraża zgodę na to aby Zbyszko został moim rycerzem i spełnił złożoną mi wcześniej przysięgę, tylko jeżeli ja się zgodzę. No i oczywiście się zgodziłam. Rozpoczęła się uczta w karczmie. Widziałam że Zbyszko popisuje się swoją siłą, chyba tylko dlatego żeby mi zaimponować. Nie pamiętam co się potem stało, wydaje mi się że zasnęłam . Wiem tylko tyle że śmialiśmy się ze Zbyszkiem że on będzie mój na jutro, na po jutrze i na zawsze. I to że położyłam głowę na jego ramieniu i... zasnęłam
Danusia Jurandówna 

Komentarze

  1. Przeczytałam i sprawdziłam. W poniedziałek pokażę ci błędy na wydrukowanym tekście. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Potajemny ślub